czwartek, 22 kwietnia 2010

Konkurs >Mój nowy świat<

Okazuje się, że od czasu do czasu ktoś zagląda na mojego bloga. Bardzo mi z tego powodu miło. Sensowniejszym staje wówczas próba nie tylko dzielenia się opiniami, ale i informacjami. Może komuś przyda się i taka, która niedawno trafiła do mojej skrzynki e-mail:

>>Ludzkość rozwija się w szalonym pędzie, wciąż ogłaszane są nowe idee, zdobycze cywilizacyjne zmieniają oblicze przyrody, technologia wkracza w życie indywidualne. Ludzie często nie nadążają za różnorodnymi formami innowacji, pojawiają się nieznane wcześniej zagrożenia. Powstają nowe obszary wykluczenia i biedy. Powinniśmy o tym otwarcie i odważnie mówić, musimy identyfikować i opisywać problemy.

Żyjemy w świecie nowoczesnym, ale też w konkretnym środowisku. Nasza świadomość rejestruje wciąż nowe fakty kulturowe, społeczne, ekonomiczne, polityczne. Świadomemu człowiekowi nieobce są problemy ekologiczne, za grożenia biologiczne, czy klimatyczne. Przeciążenie informacyjne i brak przystosowania powodują zagrożenia psychologiczne i psychiczne. Zapewne nie jest nam obojętne jak nasz świat powinien wyglądać. Każdy z nas ma jakieś marzenia, które mogą być drogowskazem, przysłowiowym światełkiem w tunelu. Wiele z nich się spełnia, a na ich miejsce pojawiają się nowe, bardziej ambitne.

Towarzystwo Inicjatyw Społecznych NOWY ŚWIAT (…) ogłasza konkurs dla młodzieży szkól średnich. Mamy trzy podstawowe cele (marzenia): Inspirowanie młodzieży ze środowisk lokalnych do wyrażenia wizji własnego, nowego świata, uwzględniającej najbliższe, szeroko rozumiane otoczenie oraz opierając się o marzenia; Odkrywanie młodych talentów artystycznych (plastycznych, informatycznych, ideowych) wśród młodzieży ze środowisk wiejskich i małomiasteczkowych, wszystkich żyjących (uczących się, tworzących) poza opłotkami wielkich aglomeracji oraz wspieranie rozwoju intelektualnego środowisk narażanych na wykluczenie; Zwiększanie umiejętności wykorzystywania narzędzi elektronicznych w działalności artystycznej przez młodzież ze środowisk lokalnych, marzących o równomiernym rozwoju.

Patronat warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, 2 programu Polskiego Radia oraz TVP Info daje szanse na promocję poszczególnych prac konkursowych w wielu środowiskach. Spodziewane jest włączenie się do konkursu patronów prasowych oraz sponsorów z największych firm informatycznych.

Proponowana tematyka prac konkursowych: wizja własnego, nowego świata, uwzględniająca najbliższe, szeroko rozumiane otoczenie – marzenia autora, nie ogranicza formy. Oczekiwane będą prezentacje komputerowe, grafika komputerowa, projekty plastyczne (malarstwo, grafika, rzeźba), instalacje.

Organizatorzy oczekują na zgłoszenia ze strony gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych, domów i ośrodków kultury, stowarzyszeń i fundacji oraz indywidualnych uczestników. Wszystkie szczegóły organizacyjne, biogramy sądu konkursowego, kryteria ocen oraz adresy znajdują się na stronie internetowej organizatora: www.nowyswiat.org.pl oraz na stronach patronów konkursu. Prace należy złożyć (przesłać) w terminie do 31 maja 2010 roku w Biurze Organizatora pod adresem: Towarzystwo Inicjatyw Społecznych Nowy Świat, ul. Piłsudskiego 176, 05-091 Ząbki (tis(et)nowyswiat.org.pl)<<.

środa, 21 kwietnia 2010

Romni odznaczona przez Prezydenta



Nie jestem odosobniony w swojej zadumie nad naturą współczesnych mediów i ich rolą w kształtowaniu nie tylko opinii, ale i politycznych sympatii Polaków. Szczególnie wyraźnie tę specyficzną rolę uwidoczniła katastrofa prezydenckiego TU-154 pod Smoleńskiem, kiedy to z dnia na dzień dziennikarze zmienili o 180 stopni swoją opinię nie tylko na temat Prezydenckiej Pary, ale i wielu innych, tragicznie zmarłych wówczas osób.

W porządku doczesnym osądu ludzi dokonuje historia. Wierzę więc, że za jakieś pięćdziesiąt lat, również prezydentura śp. Lecha Kaczyńskiego doczeka się rzetelnej analizy. Tymczasem sam jednak chciałbym wrzucić kamyczek do tego ogródka. Przypomnę jedynie, że prof. Lech Kaczyński wielokroć posądzany był o poglądy ksenofobiczne. Z wizją tą nie współgrało wprawdzie szereg gestów, które wykonywał w kierunku społeczności żydowskiej i państwa Izrael oraz żydowskiej diaspory. Nie były one jednak w stanie zmienić jego wizerunku. Może nie nazbyt były eksponowane?

W tym kontekście chciałbym przedstawić jeszcze jedno wydarzenie. Tym razem szczególnie istotne dla polskich Romów. Mało kto – myślę – pamięta, że Prezydent odznaczył w 2006 roku, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Romni Alfredę Markowską, która w czasie II wojny światowej uratowała z Zagłady ok. 50 żydowskich i romskich dzieci. Kiedy patrzę na zdjęcie z tej uroczystości widzę śp. Prezydencką Parę takimi, jakimi media pokazują nam ich od 10 kwietnia...

O żałobie, po żałobie



Skończyła się narodowa żałoba. Media, codziennie, poza wspomnieniami o tragicznie zmarłych, pokazują ich pogrzeby. Ciągle czekamy na tych, których jeszcze nie zidentyfikowano. Po Warszawie, co jakiś czas przejeżdża kolumna samochodów pilotowanych przez BOR lub/i ŻW. Przemieszczają się w kierunku z lub na Okęcie. To kolejne delegacje żałobników.

W Internecie też jesteśmy aktywni. Pisałem już o podziękowaniach dla Rosjan. Są nowe inicjatywy. Można podziękować Prezydentowi Gruzji. Faktycznie. To czego dokonał, by dotrzeć na pogrzeb Pary Prezydenckiej, budzi podziw i szacunek. Tym, którzy nie poszli w jego ślady, można wysłać symboliczna piłeczkę golfową. Nota bene golf robi u nas ostatnimi czasy zawrotną karierę medialną...

Jest więc niby cicho, ale cisza ta rozgrywa się w środku wrzawy. Wrzawy, która na plan dalszy odsuwa takie wydarzenia, jak tragiczna śmierć księdza biskupa Mieczysława Cieślara. A szkoda. Zginął w związku z katastrofą pod Smoleńskiem, ale śmierć poniósł nie tam, lecz na polskiej ziemi. W jego samochód uderzył inny, kierowany przez nietrzeźwego kierowcę. Czy nie jest tak, że i ta śmierć powinna zwrócić nasza uwagę, tyle że na nieco inny problem? Na polskich drogach ginie wszak rocznie pięć tysięcy osób...

Wróćmy jednak do katastrofy pod Smoleńskiem. Szczerze powiedziawszy nie wiem, co myśleć o inicjatywie pana profesora Jacka Trznadela, który wystosował list otwarty do premiera Donalda Tuska z apelem o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania tego tragicznego zdarzenia. Zastanawiam się bowiem, czy rzeczywiście są przesłanki ku temu, by obecnie kwestionować dobre intencje i rzetelność rosyjskich organów śledczych. W mediach, w tej sprawie, zaczyna rysować sie poważny dwugłos. Dziennikarze podgrzewają atmosferę podejrzeń pomimo krańcowo przeciwnych temu opinii polskich prokuratorów. Pomyślę więc jeszcze, zanim podpisze apel Pana Profesora.

niedziela, 18 kwietnia 2010

Czas na Wrocław... po żałobie



W związku z żałobą narodową Festiwal Filmowy Kultury Romskiej zostanie wznowiony w poniedziałek, 19 kwietnia. Organizatorzy projektu >Romowie i Gadziowie na jednym podwórku< zapraszają na projekcje filmowe w dniach 19-24 kwietnia. Pokazom towarzyszy ekspozycja prac plastycznych dzieci romskich z największej szkoły romskiej w Europie, w Jarownicach na Słowacji oraz prac wrocławskiej Romki Danuty Bil. Wystawa jest prezentowana w głównej sali NOT, obok wejścia do kina.


Koncert Dikandy odbędzie się 9 maja. Obowiązują na niego bilety wstępu oraz zaproszenia, które już zostały rozdane.

Katyń-Smoleńsk-Wawel

Katyń. Jedno z wielu miejsc zbrodni komunistycznych. Symbol Golgoty Wschodu. Ale nie tylko. To także symbol zniewolenia. Kłamstwo katyńskie było wszak prostą kontynuacją procesu zniewalania narodu. Przeciwstawianie sie mu rodziło przez pięćdziesiąt lat represje. Mordując w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje oraz w dziesiątkach innych miejsc polską inteligencję Stalin kontynuował rozpoczętą 17 września 1939 rozprawę z wolną Polską. Próba zniszczenia pamięci o tym ludobójstwie przez jego kontynuatorów, a także milczenie Zachodu w obliczu tej zbrodni, to element mechanizmu utrzymującego w ryzach pojałtański porządek świata. Pamięć o Katyniu, w tym kontekście, stanowiła i stanowi o woli narodu do życia, do wolności.

Smoleńsk. Już na zawsze kojarzył będzie się Polakom z miejscem wielkiej tragedii. Ale czy tylko? Katastrofa TU-154, śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki, a wraz z nimi śmierć dziesiątek nie anonimowych w końcu osób, stanowi jak gdyby zakończenie trwającego przez siedemdziesiąt lat milczenia świata. Nie tylko my, Polacy, przeżyliśmy wstrząs. Świat przejrzał na oczy. W geopolityce skończyła się era kłamstwa katyńskiego.



Zarówno Katyń, jak i Smoleńsk będą już dla nas zawsze symbolem wielkich indywidualnych tragedii, bólu najbliższych, płaczu osamotnionych. Ale nie tylko. Bo to także symbole polskiego patriotyzmu, solidarności i umiejętności jednoczenia się w chwilach trudnych.



Media. Były z nami przez ostatnich osiem dni. Wierzę, że będą nadal. Do dnia pogrzebu ostatniej z ofiar smoleńskiej tragedii. Może dłużej? Bo chciałoby się wierzyć, że czas żałoby nie będzie kresem dziennikarstwa, które poszukuje dobra - nie taniej, opartej na ludzkiej krzywdzie i cierpieniu, sensacji. Do dziś trwam w osłupieniu słuchając, jak wiele dobrego o Lechu i Marii Kaczyńskich, o prezydenckich ministrach i o dziesiątkach innych osób, które zginęły pod Smoleńskiem, można było powiedzieć przez tych osiem dni. A wszak niewiele jeszcze ponad tydzień temu, przynajmniej w przypadku Prezydenta i rzeszy innych towarzyszących mu w ostatniej – jak się okazało - misji polityków przeważał ton totalnej krytyki. Trzeba więc dzisiaj zapytać też, gdzie jest prawda i jaka – w kontekście tej wartości – jest misja mediów w wolnym państwie. Gdzie kończy się krytyka, a zaczyna nienawiść.



Politycy. Oni także – wydaje się – przeżyli wstrząs. Zachowują się godnie. Potrafili znaleźć język i gesty, które licują z tym, co przezywa większość Polaków. Kto wie? Może rzeczywiście polska polityka po 10 kwietnia będzie inna niż ta, którą znamy. Może rzeczywiście będzie można ją nazwać POLITYKĄ. Trudno mi w to uwierzyć, ale bardzo bym tego chciał. Jedno jest jednak pewne. Tragedia pod Smoleńskiem otworzyła drogę do konsolidacji głównych nurtów politycznych. Jeśli więc nawet nie doczekamy się nowej polityki, to zapewne niebawem ujrzymy nową, bardziej skonsolidowana, scenę polityczną.



Rosjanie. Kolejne wielkie odkrycie minionego tygodnia. Ich sposób współprzeżywania z nami żałoby budzi szacunek. Trzeba im za to podziękować. Wszystko wskazuje na to, że katastrofa prezydenckiego TU-154 stworzyła i im możliwość zmierzenia się z własną historią. A od tego wszak w dużej mierze zależy jakość stosunków polsko-rosyjskich. Kto wie? Może więc przed nami okres intensywnego budowania mostów między Wschodem i Zachodem, czyli powrót do roli, jaka ongiś odgrywała I Rzeczpospolita?



Polacy. Od pięciu lat nie byliśmy tak zjednoczeni. Nie pamiętam takiej manifestacji ludzkiej solidarności i patriotyzmu od pożegnania Jana Pawła II. Nagle okazało się, że – pomimo różniących nas poglądów - wierzymy w te same wartości. Że jesteśmy dumni z tego, iż jesteśmy Polakami. Że potrafimy być razem. Że bycie razem nas wzmacnia. Że możemy wzajemnie liczyć na oparcie w ciężkich chwilach. Że możemy sobie ufać. Że...



Państwo. Pokazało zarówno swoją słabość, jak i siłę. Jak to bowiem możliwe, by na pokładzie jednego samolotu mogło znaleźć się tyle kluczowych dla państwa osób? Dlaczego lecieli na ostatnia chwilę? Dlaczego wysłużonym TU-154? Z drugie strony na szacunek zasługuje fakt, iż – mimo straty tak wielu zajmujących ważne stanowiska osób – państwo działa sprawnie. Sposób w jaki przygotowano żałobę narodową i pochówek Pary Prezydenckiej, jest tego najlepszym przykładem.



Wawel. Podzielił nas jak zawsze, kiedy chowamy kogoś w Narodowym Panteonie. Szkoda. Rozumiem wszystkich, którzy nie zgadzają się z decyzją o pochówku Pary Prezydenckiej na najważniejszej dla Polaków nekropolii. Rozumiem i szanuję to stanowisko, ale boleję nad sposobem, w jaki swój sprzeciw wyrażają. Osobiście staram się przede wszystkim zrozumieć motywy, jakimi kierował się Metropolita Krakowski, podejmując taką a nie inną decyzję. A wtedy przed oczyma jawią mi się wszystkie te wartości, które dane było nam przeżyć w związku z nagłym odejściem tak wielu osób. Ofiara męczenników Golgoty Wschodu, znaczenie prawdy w życiu narodów, znaczenie rodziny w życiu człowieka, patriotyzm, naród, Ojczyzna, Rzeczpospolita, solidarność. Można by mnożyć dalej... Jeśli więc nawet zastanawiamy się, czy rzeczywiście życie Lecha Kaczyńskiego było wystarczająco pełne zasług, które uprawniają go do spoczywania obok naszych królów i bohaterów, to zastanówmy się zarazem, czy owoce jego śmierci nie są od nich ważniejsze.

Los sprawił, że poznałem kilka osób lecących 10 kwietnia wraz z Parą Prezydencką do Smoleńska. Od ośmiu dni przypominam sobie te spotkania. Każde z nich było inne. Wszystkie jednak wspominam dobrze. Dzisiaj żałuję nawet, że niektóre z nich były tak powierzchowne. Że nie włożyłem w nie więcej uwagi, że – jak podczas rozmowy z Prezydentem Kaczorowskim – nie potrafiłem znaleźć słów, które oddały by mój szacunek dla dzieła ich życia. Już za późno, by to nadrobić, ale jeszcze jest czas, by takich błędów nie popełnić w przyszłości.

niedziela, 11 kwietnia 2010