Nie jestem odosobniony w swojej zadumie nad naturą współczesnych mediów i ich rolą w kształtowaniu nie tylko opinii, ale i politycznych sympatii Polaków. Szczególnie wyraźnie tę specyficzną rolę uwidoczniła katastrofa prezydenckiego TU-154 pod Smoleńskiem, kiedy to z dnia na dzień dziennikarze zmienili o 180 stopni swoją opinię nie tylko na temat Prezydenckiej Pary, ale i wielu innych, tragicznie zmarłych wówczas osób.
W porządku doczesnym osądu ludzi dokonuje historia. Wierzę więc, że za jakieś pięćdziesiąt lat, również prezydentura śp. Lecha Kaczyńskiego doczeka się rzetelnej analizy. Tymczasem sam jednak chciałbym wrzucić kamyczek do tego ogródka. Przypomnę jedynie, że prof. Lech Kaczyński wielokroć posądzany był o poglądy ksenofobiczne. Z wizją tą nie współgrało wprawdzie szereg gestów, które wykonywał w kierunku społeczności żydowskiej i państwa Izrael oraz żydowskiej diaspory. Nie były one jednak w stanie zmienić jego wizerunku. Może nie nazbyt były eksponowane?
W tym kontekście chciałbym przedstawić jeszcze jedno wydarzenie. Tym razem szczególnie istotne dla polskich Romów. Mało kto – myślę – pamięta, że Prezydent odznaczył w 2006 roku, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Romni Alfredę Markowską, która w czasie II wojny światowej uratowała z Zagłady ok. 50 żydowskich i romskich dzieci. Kiedy patrzę na zdjęcie z tej uroczystości widzę śp. Prezydencką Parę takimi, jakimi media pokazują nam ich od 10 kwietnia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz