Na koniec dnia udało mi się wreszcie coś przeczytać. Już prawie Wielki Piątek więc poszukałem czegoś odpowiedniego. Padło na „Między śmiercią a zmartwychwstaniem” Izabelli Smentek („Warszawskie Studia Teologiczne” XVIII/2005, s. 179-194). Kawałkiem się podzielę:
W wyniku swej ludzkiej śmierci Chrystus oddaje ducha Ojcu. Jako Jednorodzony Syn, równy w naturze, był z Nim zawsze. Teraz jednak pojawia się sytuacja nowa: duch człowieka, który doskonale ukochał Boga znajduje się u Ojca. To pierwsza w historii, pierwsza i jedyna w swej wartości taka śmierć (por. Kol 1, 18). Syn człowieczy wynagrodził Ojcu brak miłości ze strony ludzi ofiarowując Mu doskonałą miłość. Skoro teraz „jest u Ojca”, skoro już uczestniczy w odpowiednich dla Niego radości i pokoju Trójcy, dlaczego ma zmartwychwstać? Dlatego, że jest człowiekiem. Bycie Bogiem–Człowiekiem to teraz Jego własny, dany Mu przez Ojca sposób istnienia. Syn Boży po to stał się człowiekiem, aby człowiek idąc Jego śladami, uczestnicząc w Jego tajemnicach, szedł do Ojca. Dlatego ma zmartwychwstać, aby dla każdego po śmierci rozpoczynała się droga ku zmartwychwstaniu, osiąganie pełni nowego stworzenia. Dlatego właśnie chrzest jest zanurzeniem w śmierci Chrystusa (por. Rz 6, 3-4).
W sumie po czymś takim życzenia świąteczne wydają się już zbędne. Zamiast nich jeszcze jeden malutki cytat. Wydał mi się na czasie nie tylko dlatego, że zbliża się Wielkanoc.
(…)
O, zmartwychwstanie wszystkiemu, co mdleje,
Co traci ducha, i moc, i nadzieję...
O, zmartwychwstanie Łazarzom i Hiobom,
Pękniętym sercom, zapomnianym grobom,
Światłom gasnącym w ucisku stuleci,
Gwieździe, co spadła - i w błocie gdzieś świeci...
Temu co dobre, i wielkie i piękne,
I co ku wzlotom najwyższym napięte,
Przecież zdeptane jest, - i jest wyklęte...
(…)
(Maria Konopnicka, "O! Zmartwychwstanie…")
(…)
O, zmartwychwstanie wszystkiemu, co mdleje,
Co traci ducha, i moc, i nadzieję...
O, zmartwychwstanie Łazarzom i Hiobom,
Pękniętym sercom, zapomnianym grobom,
Światłom gasnącym w ucisku stuleci,
Gwieździe, co spadła - i w błocie gdzieś świeci...
Temu co dobre, i wielkie i piękne,
I co ku wzlotom najwyższym napięte,
Przecież zdeptane jest, - i jest wyklęte...
(…)
(Maria Konopnicka, "O! Zmartwychwstanie…")